Dla Wiener Austria, sezon Pucharu Europy zakończył się wcześnie w czwartek wieczorem. Co uczestnicy mówią o bolesnym zakończeniu.
Drużyna trenera Christiana Ilzera przegrała drugi etap 3. rundy kwalifikacyjnej do Ligi Europejskiej w Nikozji 1:3 z Apollonem Limassol i przegrała po 1:2 w klasyfikacji generalnej w Wiedniu 2:5. Dla Apollona play-off przeciwko PSV Eindhoven lub Sturm-Bezwinger Haugensund trwa nadal.
„W pierwszej połowie mieliśmy wystarczająco dużo okazji do zdobycia 2-0 punktów. Już na samym początku szansa na Grüni (uwaga: Grünwald), potem wiele kontrsytuacji, które po prostu musimy kończyć znacznie bardziej konsekwentnie”, trener Austrii Christian Ilzer zmagał się po ostatnim gwizdku w ORF.
Maudo Jarjue wprowadził fiołki na prowadzenie po 18 minutach, ale bardzo kontrowersyjny rzut karny (45,+2), przeliczony przez Gakpe’a, był początkiem końca Wiedeńczyków.
Następnie strzelono własną bramkę od debiutanta Pucharu Europy Johannesa Handl (55.) i bramkę od Gianniotasa (67.). Po wygraniu dziesięciu knockoutowych pojedynków w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej z rzędu, Wiener Austria ponownie przegrała po raz pierwszy.
„Nie wykorzystaliśmy zbyt dobrych okazji, potem dostaliśmy ten rzut karny. Po przerwie od razu dostaliśmy pechowy 1:2, potem po raz kolejny nie mogliśmy mieć więcej kłopotów”, mówi Ilzer.
Dla obrońcy Floriana Kleina błędem był błąd w ofensywnym meczu. Mogliśmy wykorzystać zbyt mało możliwości licznika, mówi Klein: „Rozegraliśmy akcje zbyt źle lub ostatnie podanie było zbyt niedokładne.
Ponadto kontrowersyjna scena rzutów karnych była szczególnie bolesna. „Jeszcze nie widziałem sytuacji karnej, ale w trakcie meczu powiedziałbym nie. To i tak nie ma sensu. Biorąc pod uwagę, że w pierwszym etapie nie dostaliśmy ani jednej, ani dwóch kar, jest to bardzo gorzkie. Jestem pewien, że w środku byłoby ich więcej. Po 1:2, było prawie po wszystkim”.