Pomimo swego czułego wieku, Jadon Sancho od dawna stał się nieodzowny dla Borussia Dortmund. Kluby z Premier League i innych części Europy stawiają się na swoim miejscu. Ale młody Anglik zostaje z
BVB – ale prawdopodobnie tylko na jakiś czas. Zmiana pozycji wokół Jadona Sancho w końcu dobiegła końca w poniedziałek wieczorem. Zaledwie dzień przed negocjacjami między Manchester United i BVB nie zgłoszono wypłaconej kwoty, wynagrodzenia i prowizji konsultacyjnej. Portal „Sportowiec” chce się dowiedzieć, co naprawdę działo się za kulisami.
Zdaniem brytyjskiego rekordzisty sytuacja była następująca: United po prostu nie wierzył, że Dortmund będzie trzymać się żądanej ceny 120 milionów euro. Termin wyznaczony przez BVB (10 sierpnia) był jedynie blefem w oczach zjednoczonych szefów. Anglicy mieli nadzieję, że czarni i żółti gracze w milionach pokera najpierw skurczy i odejść od swoich żądań. Poważna błędna ocena sytuacji, jak dziś wiadomo. Jednak Manchester również nie mylił się
całkowicie w tej kwestii. „Sportowiec” chce wiedzieć ze źródeł nie wymienionych z nazwy, że BVB sprzedałby Jadona Sancho nawet po 10 sierpnia – gdyby otrzymano wyjątkowo wysoką ofertę. Mówimy o sumie 155-165 milionów euro. Ludzie z Dortmundu mogli usprawiedliwić swoje odwrócenie w tym przypadku nadmiernie wysokim odkupieniem.