Jürgen Klopp nie poddaje się jako trener po sześciu porażkach w sześciu finałach. „To nie czyni mnie złamaną osobą ani nic takiego. Dla mnie życie oznacza ciągłe próby. Jeśli tylko zwycięzcy przetrwają, wszyscy możemy się spakować”, powiedział kierownik niemieckiej drużyny FC Liverpool do Deutsche Welle.
„Jeśli Bóg chce, żebym pokazał, że ktoś przegrywa sześć finałów z rzędu i próbuje tego po raz siódmy, to jestem do tego idealną osobą”, wyjaśnił Klopp.
W środę (21:00 na żywo w DAZN) w FC Barcelona nie będzie finału, ale półfinałowy pierwszy etap Ligi Mistrzów. „Jestem pewien, że to nie jest tak, jakby ktokolwiek myślał: „Och, Liverpool, zabierzmy ich stąd”, powiedział Klopp. „Nigdy wcześniej nie grałem w meczu konkurencyjnym z Barceloną, ale widziałem, jak wiele innych drużyn przegrywa z Barceloną. Zawsze uważałem, że ciekawe byłoby zagrać z drużyną i wypróbować ją samemu. A teraz próbujemy”.
Powie swojej ekipie, żeby była odważna. Ale prawdziwym wyzwaniem jest „mieć wielki potencjał do frustracji”. Kiedy Barcelona jest w posiadaniu piłki, trudno je oddzielić od piłki – trzeba to zaakceptować. Ale będą też chwile, kiedy będziemy mieli piłkę, a potem musimy natychmiast wypromieniować niebezpieczeństwo”.