Pomimo jego lekceważenia w finale Ligi Mistrzów przeciwko Tottenham Hotspur, Xherdan Shaqiri czuje się współodpowiedzialny za triumf Madrytu. Szwajcarski sportowiec jest zadowolony ze swojego pierwszego sezonu w FC Liverpool – nawet jeśli chciałby grać częściej. Pożegnanie nie jest problemem.
Xherdan Shaqiri nie był zbytnio nowy w sobotę, jeśli chodzi o uczucie posiadania Pucharu Ligi Mistrzów na niebie. Po triumfie Londynu z FC Bayern w 2013 roku nastąpił triumf Madrytu z FC Liverpool w 2019 roku, ale Shaqiri nie grał ani w Wanda Metropolitano, ani na Wembley.
Nie był z tego powodu smutny po ostatnim gwizdku. Radość zdobycia najbardziej pożądanego tytułu w piłce nożnej klubu po raz drugi przeważyła nad 27-letnim Offensivmannem. „W końcu drużyna zawsze wygrywa”, powiedział uśmiechając się w rozmowie z SOCCERSCORE i Goal. „To szczególny moment dla mnie, abym wrócił tu ze złotym medalem. Jestem po prostu dumny i szczęśliwy”.
Pomimo zaledwie 176 minut w pierwszej klasie, Shaqiri może słusznie twierdzić, że odegrał decydującą rolę w szóstym zwycięstwie Czerwonych w Pucharze Europy. W półfinałowym cudzie przeciwko FC Barcelona, był w składzie startowym i przygotował Georginio Wijnaldum’s 3-0 lead z doskonale zgranym krzyżem czasowym. „Myślę, że zagrałem swoją rolę w tytule”, powiedział Shaqiri po finale 2-0 z Spursem.
Lewa stopa, która przyjechała do Mersey ze Stoke City zeszłego lata za 14,7 mln euro, jest „zadowolona” z pierwszego sezonu pod okiem trenera z Liverpoolu Jürgena Kloppa. Wiele się nauczył i pokazał „bardzo dobre wyniki” za swoje warunki, kiedy Klopp pozwolił mu na to. Shaqiri zdobył w sumie 30 meczów, zdobywając sześć bramek i przygotowując pięć kolejnych.
Mimo to, 80-krotny szwajcarski zawodnik narodowy powiedział, że chce być „częstszy” w nadchodzącym sezonie. „Kto tego nie chce?”. Jednocześnie jednak podkreślił: „Jestem z FC Liverpool, najlepszą drużyną w Europie. Trener ma wiele dobrych opcji i musi zdecydować, kto zagra. Już przed zmianą było dla mnie jasne, że jest tu dużo konkurencji”.
W związku z tym nie przejmował się pożegnaniem. „Mam długoterminowy kontrakt (do 2023 r.; notatka redaktora) i na pewno zostanie”, wyjaśnił Shaqiri.