Jeśli Eintracht Frankfurt chce wziąć udział w finale Ligi Europejskiej przeciwko FC Chelsea w czwartek wieczorem (21:00 na żywo w DAZN), drużyna Adi Hütter będzie musiała wyeliminować najlepszego zawodnika w pierwszym etapie: Ruben Loftus-Cheek. 23-latek zostanie nowym Michaelem Ballackiem w bluesie – gdyby nie było dwóch problemów.
„W półfinale, w wieku 23 lat, był najlepszym zawodnikiem Chelsea. Grał świetnie”. Słowa uznania dla Rubena Loftusa-Cheeka po półfinałowym pierwszym meczu z Eintrachtem, od nikogo innego jak byłego międzynarodowego Owena Hargreavesa. „Zasługuje na specjalne wyróżnienie za dzisiejszy występ” – powiedział Hargreaves w BT Sport.
W rzeczywistości wysoki pomocnik był najlepszym człowiekiem na boisku we Frankfurcie przed elektryzującą atmosferą. Loftus-Cheek strzelił najwięcej bramek, prowadził najwięcej pojedynków i wygrał 61 procent z nich. Ponadto, osiągnął coś, co tylko Lionel Messi był w stanie pokazać w Pucharze Europy w tym sezonie: „RLC” wygrał ogromne dziewięć ofensywnych dryblingach. Oh, i wynik Pedro do 1-1, oczywiście, również przygotował.
Hargreaves nie próbował dziś wieczorem dokonać porównania, ale w rzeczywistości byłby do tego predestynowany. Przecież przez cztery lata grał z Bayernem Monachium z pomocnikiem, który jest wykorzystywany na wyspie jako porównanie dla Loftusa-Cheeka. Nieważne, zacytujmy byłego menedżera Chelsea i Three-Lions, Glenna Hoddle’a: „Przypomina mi Michaela Ballacka w jego sposobie gry i budowie ciała. Porusza się bardzo dobrze i szuka drogi do pola karnego”.
To był Michael Ballack, który Loftus-Cheek uważnie śledził dobrą dekadę temu, kiedy to przebiegł przez młodzieżowe drużyny Bluesa i Ballacka zdobyła w sumie siedem tytułów w ciągu czterech lat wraz z Frankiem Lampardem, Johnem Terrym i spółką. „Nauczyłem się jego stylu, zwłaszcza gdy jestem nastolatkiem i czasami jeszcze dziś gram w ósemkę”, mówi Loftus-Cheek – choć jego ulubionym zawodnikiem w młodym wieku był Zinedine Zidane: „Nie był najsilniejszym ani najszybszym zawodnikiem, ale na balu był wybitny, zawsze spokojny i spokojny.
Podobieństwa Loftusa-Cheeka do Ballack’a są niewątpliwe na placu. Anglik ma taką samą rangę jak „Capitano” i w ten sposób wnosi do gry ogromną fizyczność. Te same przestrzennie pochłaniające kroki, a mimo to jest niezwykle gładki na piłce, o czym dowiedzieli się Frankfurterzy, których opuścił kilkakrotnie w zeszły czwartek.
Dzięki swoim zdolnościom Loftus-Cheek wydaje się być urodzonym ósmym, choć były menedżer zhelsea Antonio Conte mógł sobie wyobrazić go jako napastnika dzięki swojej dobrej technice i umiejętnościom „jeden na jeden”. Gracz od skrzyni do skrzynki, który kontroluje środkowe pole pomocnicze i wielokrotnie wkracza na pole karne przeciwnika. Jeden z tradycji Ballack, Lampard lub Essien. Jeden z własnej młodości, który wkrótce stanie się ulubieńcem publiczności na Stamford Bridge. I może stać się przywódcą przyszłości. Czyż nie byłyby to dwa problemy?
Ruben Loftus-Cheeck powrócił. Od lat. „Bezczelny”, jak nazywają go jego koledzy z drużyny, ma deformację kręgosłupa w dolnej części pleców, która uniemożliwia mu działanie – i robi to od 17 roku życia. „Nie sądzę, aby jakakolwiek interwencja była konieczna”, powiedział jego trener Maurizio Sarri po pierwszym meczu z Frankfurtem. „Myślę, że będzie miał z tym problemy przez dłuższy czas, prawdopodobnie do końca swojej kariery. Ale możemy obejść operację”.
Sam Loftus-Cheek, który pomimo swojej imponującej pozycji, mówi, że w dużej mierze powstrzymuje się od treningu siłowego, pracuje z fizjosami klubowymi, aby znaleźć przyczynę swoich problemów: „Kiedy coś czuję, staramy się wykluczyć przyczyny. Tymczasem on próbuje jogi: „Nie jestem zbyt dobry, ale musisz gdzieś zacząć”.
Czy to joga, czy nie, Loftus-Cheek jest obecnie w dobrej fazie z plecami. „W ostatnim miesiącu mógł trenować codziennie”, pochwalił Sarri, „to jest dla nas bardzo ważne. W Niemczech grał bardzo dobrze aż do swoich skurczów. Cieszę się z jego powodu”.
Pomimo słów uznania od Sarriego, Loftus-Cheek nie zdobył jeszcze w pełni przychylności swojego trenera. Kilka dni po swoim dominującym występie z Eintrachtem, wrócił na ławkę z Watfordem w walce o kwalifikacje do Ligi Mistrzów. Loftus-Cheek mógł interweniować dopiero po kontuzji do N’Golo Kante. Przybył, zobaczył i zmierzał do celu 1-0. Następnie Sarri pochwalił go jako „kompletnego” pomocnika.
Bank weksli, który od lat śledzi Loftusa-Cheeka. Jak wielu młodych profesjonalistów z fabryki talentów Chelsea, tylko pomyśl o Callum Hudson-Odoi, miał trudności ze znalezieniem odpowiedniego czasu. Zbyt wiele drogich gwiazd w drużynie, zbyt wiele chaosu w klubie, zbyt wiele zmian trenerskich.
Po 31 zadaniach z profesjonalistami w ciągu trzech lat, Loftus-Cheek wkroczył na ścieżkę tak wielu talentów bluesowych i w 2017 roku otrzymał nagrodę Crystal Palace. Pokazał tam dobre występy, stał się regularnym, a nawet narodowym graczem. Pod Gareth Southgate patrolował środek boiska, brał udział w Pucharze Świata i grał przez 274 min.