Rzadko olśniewający, ale wciąż odnoszący sukcesy: Eintracht Frankfurt kontynuował również swój triumfalny marsz przez Europę z „drugą gwardią” i uzbrajał się przez całe tygodnie prawdy. W drugim etapie 3. rundy kwalifikacyjnej do Ligi Europejskiej klub Bundesligi pokonał FC Vaduz 1-0 (1-0) – i teraz czeka na pierwsze wskaźniki młodego sezonu.
Dopiero po otwarciu Bundesligi w niedzielę przeciwko TSG Hoffenheim, jak również po dalszym rozegraniu punktu z RB Leipzig i przeciwko Fortuna Duesseldorf, Hesja dokładnie wie, jak to jest wokół ich skuteczności. W międzyczasie mecze play-off z francuską drużyną pierwszej ligi Racing Strasbourg (22/29 sierpnia) będą prawdopodobnie wymagały więcej niż nierówne pojedynki z Vaduzem i Florą Tallinn w rundach kwalifikacyjnych.
„To była ciężka praca, ponieważ Vaduz też nie jest klientem,” powiedział pomocnik Sebastian Rode, który wyzdrowiał po poważnej kontuzji kolana w Nitro: „Musieliśmy pokazać dobre wyniki i wygrać. Nawet jeśli nie było to tak efektowne, możemy na tym zbudować”.
Jonathan de Guzman (31.) rozstrzelał Frankfurterów do piątego zwycięstwa w piątym obowiązkowym meczu przed 48.000 widzów w wyprzedanej Arenie am Stadtwald, w tym gwiazdą NHL Leonem Draisaitlem. Półfinalista poprzedniego sezonu wygrał już pierwszy etap tydzień temu w Liechtensteinie (5-0) i położył kamień węgielny pod play-offy, ostatnią przeszkodę przed etapem grupowym.
Jedynym downerem była kontuzja obrońcy Marco Russa, który musiał zostać zastąpiony przed przerwą (37.). „Zakładamy, że łza ścięgna Achillesa”, powiedział dyrektor sportowy Bruno Hübner z Nitro.
Zgodnie z zapowiedzią, Hütter wywrócił swój start o jedenaście do góry nogami, a w drużynie nie było nawet takich gwiazd jak David Abraham, Makoto Hasebe i Ante Rebic. Z wyjątkiem bramkarza Kevina Trappa lub pomocnika Sebastiana Rode’a, który wyzdrowiał po poważnej kontuzji kolana, czwartkowa premiera prawdopodobnie nie będzie odpowiednim miejscem na stałe występy od samego początku.
Jest to również spowodowane głównie występem w drugiej lidze szwajcarskiej, w której Timothy Chandler (3. miejsce) miał szansę na wczesne objęcie prowadzenia. W przeciwnym razie jednak, Hesjanie zachowali się zbyt apatycznie, szczególnie w grze do przodu, w pojedynkach, czasami w bungling. Trapp musiał nawet uratować swoją drużynę przed zapóźnieniem z Piusem Dornem (21.).
Po pęknięciu poprzeczki przez Mijata Gacinovica, de Guzman, który został zauważony dopiero po kilku złych podaniach, objął prowadzenie. Potem gospodarze od razu okazali się nieco bardziej wolni – Almamy Toure odważył się nawet na kopnięcie roweru (40.). Jednak wraz z ponownym uruchomieniem gwizdka euforia znów ustąpiła.
Hütter dobrze się spisał, aby oszczędzić swoich stałych klientów. Przed międzynarodową przerwą w połowie września, drużyna z Frankfurtu ukończy dziesięć meczów, z czego 31 w pierwszej połowie sama. A naprawdę ważne mecze są tuż za rogiem.