Prezydent Unii Berlin Dirk Zingler uważa, że obawa, że kultowy klub z Köpenick może stać się ofiarą komercjalizacji, jest nieuzasadniona po pierwszej promocji Bundesligi. „Nasz budżet w Bundeslidze jest o około 20 mln euro wyższy niż w 2. lidze. Ale Unia zawsze była zawodowym klubem sportowym. Możemy sobie z tym poradzić i dlatego nie zmienimy się zasadniczo” – powiedział 54-latek do Welt am Sonntag.
Zingler wyjaśnił: „W ciągu ostatnich dziesięciu dni do stowarzyszenia przystąpiło 5.000 nowych członków. Nie robią tego w trosce o komercjalizację, ale dlatego, że chcą iść z nami drogą Unii”.
W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie klubem, szef klubu chce kontynuować plany rozbudowy stadionu An der Alten Försterei. „Mamy nadzieję, że w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy uzyskamy prawa budowlane”, powiedział Zingler. Dodatkowe obciążenie dla transportu i środowiska jest obecnie badane.
Jeśli pozwolenie na budowę zostanie wydane latem 2020 r., „zdecydujemy, czy natychmiast rozpocząć rozbudowę”. Dla Zinglera zmiana lokalizacji nie wchodzi jednak w grę: „Alte Försterei jest bardzo ważną częścią naszej tożsamości.
Stadion, który może pomieścić 22.012 widzów i na którego odbudowę i modernizację kibice od 2008 r. odegrali znaczącą rolę, już w ostatnim drugim sezonie ligowym działał na poziomie 98 procent pojemności. „Zdecydowaliśmy się rozbudować naszą lokalizację kawałek po kawałku – i teraz, jako ostatni krok, chcemy rozbudować stadion do 37.000 widzów. Z prawie 30.000 członków obecnie, nie jest to wymiar absurdalny”, wyjaśnia Zingler.