Gladbach czuł, że został oszukany z karnego w górnym meczu z BVB. W rzeczywistości, powinien był, ale nie musiał, również z powodu niepisanego prawa.
W pierwszej połowie górnego meczu pomiędzy Borussia Mönchengladbach a Borussia Dortmund (1:2), dogrywka kończyła się już wtedy, gdy wynik 0:1 przed bramką gości spowodował zamieszanie.
Scena zaczęła się niespodziewanie: Dortmund’s Emre Can zagrał podanie zwrotne w swoim własnym polu karnym do Dan-Axel Zagadou, który był pod presją Jonasa Hofmanna, ale miał dość wyraźną przewagę i mógł bez problemów przekazać piłkę swojemu bramkarzowi Romanowi Bürki.
Kiedy jednak bramkarz uderzył piłkę do przodu, Hofmann nagle zszedł na dół i został tam. Gladbachers protestowali, ale sędzia Sascha Stegemann pozwolił kontynuować grę.